dobra gitara akustycznaNajlepszą gwarancją miłego spędzenia wieczoru jest dobre towarzystwo. Najwyraźniej w ten sposób podchodzi do tego Robert Kordylewski – dobrał sobie kompanów z którymi dobrze się czuje i którzy dobrze czuja się z nim. Dlatego to właśnie z Januszem Siemienasem i Leszkiem Paechem wybrał się Robert żeby spędzić miły choć dość pracowity wieczór tam, gdzie tryska strumieniem złocisty bier i rumieni się na grillu soczysty bratwurst.

Fingerstyle Bob & The Blues Society, bo tak nazywa się zespół złożony z tych trzech facetów, gra bluesa. Nie jest to muzyka święcąca nadzwyczajne triumfy w Niemczech. Ze świecą w ręku szukać niemieckich klubów bluesowych, w Berlinie – nie ma takiego ani jednego! Tym, co skłoniło niemieckich przyjaciół Roberta Kordylewskiego do zaproszenia Fingerstyle Bob & The Blues Society na koncert do Berlina nie był zatem blues, to fingerstyle, specyficzna technika gry na gitarze akustycznej jest tym co ich interesuje i pociąga.

Zainteresowanie berlińczyków muzyką fingerstyle graną na gitarze akustycznej przez Roberta Kordylewskiego ma swoje początki w czasach dość zamierzchłych. Obudził je cykl jego solowych występów oraz warsztatów gry na gitarze akustycznej prowadzonych przed czterema laty w berlińskich klubach. Zachowała się tylko jedna filmowa pamiątka z tamtego okresu, zobaczcie jak Robert Kordylewski grał „Right Move” na scenie klubu Alhambra.
Na marginesie warto zauważyć, że grał wówczas na gitarze elektroakustycznej T.Burton Swallow wyposażonej w przetwornik magnetyczny z funkcją mikrofonowania, sławny i niezwykle popularny wówczas wśród muzyków fingerstyle M1 Active firmy L.R.Baggs.

Występ zespołu Fingerstyle Bob & The Blues Society poprzedził zgromadzony ad hoc zespół grający standardy jazzowe. Wśród jego członków znalazł się Claudio Puntin, szwajcarski klarnecista włoskiego pochodzenia określony przez Joachima Ernsta Berendta swojej książce Das Jazzbuch jako „mistrz legato, grający pięknym dźwiękiem improwizator który opanował technikę do perfekcji, muzyk grający pełną, wykończoną i doskonale zrytmizowaną frazą”.

Czy rzeczywiście tak jest możesz przekonać się oglądając relację filmową z finałowej części koncertu. W drugiej części bluesa „Keep It To Yourself” Williamsona Claudio Puntin nawiązuje z Robertem Kordylewskim muzyczny dialog który może być dla wielu muzyków bluesowych ograniczających się do tego tylko gatunku wzorem otwartości i muzycznej swobody.

Nagranie zostało dokonane metodą „chałupniczą”, zwłaszcza dźwięk przedstawia wiele do życzenia. Mimo podjętych prób nie udało się go doprowadzić do akceptowalnej jakości i nagranie to nie powinno w ogóle ujrzeć światła dziennego gdyby nie jego niezwykła treść.

Muzycy grali na gitarach akustycznych T.Burton Bobby MJ13 (Kordylewski) i T.Burton SE2006-W-C (Siemienas) z najnowszym pickupem magnetycznym z funkcją mikrofonowania M80 firmy L.R.Baggs. Korzystali ze wzmacniacza L.R.Baggs Reference Amplifier z dwukanałowym przedwzmacniaczem, gitary podłączyli do niego 4-metrowymi kablami do gitary akustycznej T.Burton.

Share